Gmina Niechlów

Przedstawiamy kolejną sylwetkę naszej gminy - Marcina Tulikowskiego - nowo wybranego Komendanta Gminnego Ochotniczych Straży Pożarnych.
Od urodzenia jest mieszkańcem naszej gminy i jak sam przyznaje pomimo tego, że gmina jest mała i bardzo rolnicza to nie zamierza stąd wyjeżdżać. Budując dom, postanowił osiedlić się na stałe. Z zawodu i wykształcenia jest górnikiem. Obecnie pracuje jako sztygar zmianowy na oddziale wydobywczym w jednym z oddziałów KGHM Polska Miedź S.A. 

20 listopada wybrano Cię jednogłośnie komendantem gminnym Ochotniczych Straży Pożarnych, spodziewałeś się takiego wyniku?

- Absolutnie nie. Było to dla mnie nie małe zaskoczenie. Traktuję to jako docenienie mojej pracy na rzecz gminnej straży pożarnej, dlatego po krótkiej chwili poczułem radość i zadowolenie.

Czy swoje doświadczenie i wiedzę zbierałeś tylko we wronowskiej jednostce?

- Tak. OSP Wronów jest od zawsze w moim życiu. Mój dziadek był w grupie, która zakładała naszą jednostkę. Mój tata działał od lat młodzieżowych. To taki klasyczny przykład pokoleniowego uczestnictwa w straży, my z bratem naturalnie również jesteśmy strażakami.

Bycie komendantem to dla Ciebie nowe wyzwanie, ale również możliwość do pewnych zmian związanych z naszymi jednostkami. Czy są już jakieś plany na najbliższy czas?

- Całe mnóstwo! Ostatnio odbyliśmy pierwsze spotkanie robocze z prezesem. Trwało ono blisko dwie godziny, które i tak okazały się być za krótkie na porozmawianie o wszystkim. Są rzeczy, które chciałbym usprawnić, jednakże uważam się za osobę, która mocno stąpa po ziemi i wiem, że nie wszystko się da zrobić od razu. W pierwszym etapie przeprowadzę kontrolę gminnych jednostek oraz wykonanie kilku analiz budżetu oraz finansów przeznaczonych na straż w sąsiednich gminach, później będziemy działać.

img-20211203-wa0007

Uważasz, że nasze jednostki są dobrze wyposażone w niezbędny sprzęt?

- W ostatnich latach jednostki bardzo mocno się rozwinęły pod względem sprzętu. Patrząc chociażby pod tym kątem, że dotarły do naszej gminy dwa nowe średnie samochody ratowniczo gaśnicze. Jest jedna sprawa, którą zaobserwowałem w naszych jednostkach i chciałbym zmienić, ale więcej będę mógł powiedzieć po kontrolach i otrzymanych analizach.

Ambitne plany są, pracy na najbliższy czas również. Gdzie w takim razie czas na swoje hobby i pasje?

- Ostatnio mam mało wolnego czasu. Tak jak wspomniano we wstępie wybudowałem się, a budowa pochłania bardzo dużo czasu. Cały czas jest coś do zrobienia. Na drugim miejscu jest straż. OSP to nie tylko wyjazdy, ale także pozostałe organizacyjne sprawy – pisanie wniosków, rozliczanie otrzymanych dotacji, spotkania. Gdy już znajdę chwilę to lubię odpocząć przy dobrym filmie. Kiedyś lubiłem grać w siatkówkę. Mam nadzieje ze z czasem uda mi się do tego wrócić.

Jeśli miałbyś przekazać mieszkańcom kilka najważniejszych słów w zakresie bezpieczeństwa pożarowego, to co chciałbyś powiedzieć?

- Myślę, że są dwie najważniejsze kwestie. Pierwsza to zainwestowanie w czujniki czadu. Chyba życie jest cenniejsze niż 100 złotych? Czadu nie czuć, nie widać, przychodzi i może nawet zabić, stąd też jego potoczna nazwa „cichy zabójca”. Po drugie pierwsza pomoc. Uważam, że każdy powinien znać chociaż podstawy jej udzielania. Gwarantuje, że przyda się ona w najmniej oczekiwanym momencie. Nie wiecie jak i gdzie mielibyście się jej nauczyć? Zgłoście się do strażaków OSP, chętnie Wam pomożemy.

Bardzo dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.

img-20211214-wa0004

img-20211205-wa0000